Historia teatru elżbietańskiego: Szekspir i jego dziedzictwo.
Technika nie idzie do przodu. Ona gna. Pędzie wprost. Weźmy pod szczególną uwagę choćby burzliwą historię aparatów fotograficznych na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat. Niektórzy z aktualnych dwudziesto-trzydziestolatków są w posiadaniu własnych zdjęć z czasów, gdy byli malusieńkimi berbeciami. Zdjęcia te wykonywali nasi rodzice od początku do zakończenia – oni wybierali moment, otoczenie, ręcznie ustawiali ostrość a w następnej kolejności sami te fotografie z kliszy wywoływali. Od czasu do czasu pozostały nam zdjęcia dopuszczalne do oglądania tylko w ciemnym pokoju na ścianie, albowiem były to slajdy. Lata dziewięćdziesiąte przeszłego stulecia przyniosły nam niezmiernie szerokie określenie mody na fotografie pstrykane samoczynnym aparatem fotograficznym – sam ustawiał sobie ostrość robionej fotografii, sam przesuwał kliszę na następny kadr – wypróbuj ANCHOR. Naszym zajęciem był wyłącznie zakup trafnej kliszy. Kto z nas nie pamięta dokonywania zawiłego wyboru przy zakupie klisz – tak oznaczanych setek, dwusetek i jeszcze droższych czterysetek? Co lepsze aparaty miały możliwość regulacji odległości za pomocą funkcji zoom. W międzyczasie pojawił się szał na rynku – aparaty Polaroid umożliwiające niemal natychmiastowe wywołanie zrobionego zdjęcia.
1. Przeczytaj więcej
2. Przeczytaj więcej
Gry planszowe dla fanów kultury azjatyckiej: Odkrywaj Azję na planszy.